R133 = UNDERMINE == Recenzja górniczego żywota

Lubiłeś przemierzać lochy w Moonlighter? W takim razie pokochasz też Undermine!

RECENZJA YOUTUBE:


=== NIECO O GRZE ===

Undermine jest dziełem studia Thorium zaś premiera jego finalnej wersji na Steam miała miejsce stosunkowo niedawno – 6 sierpnia 2020 roku. Jest to tytuł zręcznościowy w którym… no właśnie… zaczynając grę nie za wiele opowiedziano nam fabuły. Po starcie gry napotykamy Archmaga, który prosi nas o ustalenie powodów silnych wstrząsów, które nawiedzają lokalną kopalnię… Prosi nas o odnalezienie zaginionego kowala i od tego zaczyna się nasza przygoda.

Cały schemat rozgrywki przypomina nieco tytuł studia Digital Sun o nazwie Moonlighter. Tutaj mechanika wygląda podobnie. Nasz bohater skacze w czeluście jaskini po czym zbiera złoto dopóki nie przyjdzie mu zginąć. W przypadku śmierci wszystkie zebrane przedmioty są tracone natomiast zostaje nam część uzbieranego kruszcu. Niestety tylko część więc trzeba się starać by zebrać go jak najwięcej. Nim wyruszymy na kolejną wyprawę możemy zakupić ulepszenia, które zwiększą nasze szanse na pomyślną eskapadę w poszukiwaniu bogactwa.

 


 

== OPRAWA GRAFICZNA I DŹWIĘKOWA ===

Grafika to 2D to dosyć dopracowane 2D w którym świat gry rzucony jest  w lekkiej izometrii, pod małym kątem. Animacje są zwykle kilku-klatkowe jednak wszystko wykonane jest ze smakiem i widać tu napracowanie ze strony autorów. Pełno jest tu małych drobnych szczególików, które zauważymy dopiero z czasem. Podobnie jest ze ścieżką dźwiękową. Świetne udźwiękowienie jak i też doskonale dobrana muzyka, która przygrywa nam w tle.


 

=== ROZGRYWKA ===

Nasza wyprawa zaczyna się od rzucenia nas po prostu do lokacji składającej się z kilku pomieszczeń gdzie znajdujący w jednym z nich Arcymag poinformuje nas, że miejscową kopalnią co chwila targają tajemnicze wstrząsy i zleci nam nasze pierwsze zadanie – eksplorację podziemi oraz odnalezienie zaginionego kowala. Po jego odnalezieniu odblokowane zostanie pierwsze z pomieszczeń i tu za znaleziony w czasie wypraw złoty kruszec będziemy mogli zakupić ulepszenia naszego bohatera.

Stopniowo podróżując coraz to głębiej i głębiej napotkać będziemy mogli nowe postaci, które udadzą się do miasta i tam będą nam oferować swoje usługi sprzedaży różnorodnych dóbr odblokowując kolejny sklepik.

Na szczęście nie trzeba będzie wszystkiego przechodzić po raz kolejny od nowa. Po zakupie ulepszenia bomb będzie można wysadzić przejście dostępne w pierwszej, startowej lokacji i dzięki temu przejść do maga, który robi tu za teleport i jest w stanie przenieść nas do jednej z odwiedzonych już wcześniej lokacji. Tu dodam, że ubicie bossa odblokowuje możliwość skoku o te kilka leveli dalej. Głębiej = większa możliwość zarobkowania.

Jak dokładniej wygląda rozgrywka? Startując z bazowej lokacji w prawym dolnym rogu ekranu zauważymy mapkę, która pokaże nam sąsiednie pomieszczenia o ile da się do nich przejść. Wraz z przemieszczaniem się do kolejnych jest ona uzupełniana tworząc tym samym mapę danego poziomu. Poziomy są generowane losowo więc każda wyprawa to zupełnie nowe wyzwanie. W końcu w jednym z nich znajdziemy szyb prowadzący level niżej. Hop do środka i czas na zbadanie następnego poziomu. Raz oczyszczone i zbadane pomieszczenie jest już bezpieczne – wrogowie nie pojawią się w nim po raz kolejny.

W prawie każdej lokacji czekają na nas do pokonania przeciwnicy. Gdy do niej wejdziemy przejście się zamyka i ponownie otworzy się dopiero gdy wszystkich wybijemy. Nie są może nazbyt trudni do pokonania i w większości przypadków punkty życia tracimy przez swoją nieuwagę. Wraz z podążaniem głębiej przybywa trudniejszych przeciwników a ich ubicie daje też czasami jakiś drobny przedmiot pokroju klucza służącego otwieraniu przejść, zamkniętych skrzyń, bomby mogącej skruszyć kamienną blokadę na naszej drodze czy kawałka mięsa odnawiającego nasze życie.

Fajnie stworzono system zbierania pieniędzy. Ich rolę w grze pełnią samorodki złota i mogą wypaść nam z otwieranych skrzyń lecz ich głównym źródłem będą złoża umiejscowione w ścianach lub napotykanych czasami kamieniach. Wystarczy klika uderzeń kilofem i rozsypią się po okolicy. Problem w tym, że to jednocześnie przywoła przypominających galaretę małych złodziei. Te maluchy są niezmiernie szybkie. Podbiegają, łapią za jedną bryłkę złota… i w nogi, uciekając za planszę z naszym dorobkiem. Złoty kruszec zwykle obficie wysypuje się na większym obszarze i trudno jest upilnować wszystko przed tymi zwinnymi szkrabami i zebrać nim ci zdążą coś zajumać…

Opowiem jednak także o tym, co może nieco zniechęcać – jest to zbieranie pieniędzy. Ceny przedmiotów są dosyć wysokie więc niekiedy trzeba więcej niż jednej wyprawy by móc uzbierać wymagane fundusze na zakup co droższych przedmiotów. Problem w tym, że przedmioty obecne w sklepach w czasie naszej wyprawy strasznie kuszą i zwykle nie będziemy sobie w stanie odmówić ich zakupu – “a, wezmę, z pewnością się zwróci z procentem!” I zwykle gdzieś niedaleko dalej padniemy donosząc do domu niewiele więcej pieniędzy – a czasami nawet nieco mniej niż zabraliśmy ze sobą na drogę. Ten grind i wieczne oszczędzanie mogą trochę psuć przyjemność z gry – ale jednocześnie ten aspekt jest też wariantem wydłużającym czas trwania samej gry ponieważ trzeba się będzie nieco napocić by zebrać żądaną kwotę. Mnie akurat takie podejście autorów bardzo się spodobało ponieważ sprawia, że tytuł staje się nieco bardziej wymagający. Taka drobna porada jeśli zdecydujesz się zagrać w ten tytuł: by uzbierać pierwsze pieniądze na zakupy… nie kupuj niczego tylko usilnie je chomikuj. To jedyna metoda by nie wpaść w spiralę wydawania więcej niż trzeba… Te sklepy to straszne kusiciele!

Wraz z kolejnymi podróżami ilość wynoszonego przez nas złota będzie coraz większa. To pozwoli zakupić coraz lepsze upgrade, które zostają z nami już na stałe. Więcej posiadanego życia, mocniejsze ciosy, mniejszy procent traconego w przypadku śmierci złota, mocniejsze bomby itp. – to powoduje, że nasza postać będzie coraz to silniejsza a walki tym samym nieco prostsze. Ciekawie wygląda natomiast rozbudowywanie naszego mini miasteczka. Dzieje się to jakby z zaskoczenia. Okazuje się, że napotkany niejako przypadkiem więzień to miejscowy kowal. Innym razem znaleziony przy którejś wyprawie przedmiot niespodziewanie doda sprzedawcom jeden stolik więcej i zwiększy ilość posiadanego przez nich asortymentu.

A jeśli mowa o sprzedawcach to prócz sprzedaży standardowych ulepszeń oferują też oni extra usługi w postaci możliwości wytworzenia unikalnych przedmiotów, które będziemy mogli zabrać na kolejną wyprawę. Przedmiotów zwykle mają kilka i za opłatą w postaci unikalnych fioletowych i rzadko spotykanych kamieni zgodzą się na ich crafting. Czasami mogą one znacznie ułatwić rozgrywkę.

Napotkane lokacje najeżone są też pułapkami. Zdarzają się tu rozpadliny po wpadnięciu w które tracimy nieco HP, kolce wysuwające się cyklicznie spod podłogi bądź też chwilę po nastąpieniu na nie. Czasami trafimy też na ukryte miny, miotacze ognia podpalające każdego kto się do nich zbliży, wieżyczki strzelające ku nam pociskami czy też strzałki wystrzeliwane ilekroć ktoś wdepnie na aktywujący je przycisk.

Przeciwników napotkamy kilka rodzajów. Większość dąży do tego by nas dopaść i ugryźć lub zranić lecz niektórzy z nich potrafią także strzelać lub używać magii. Szczególnie wkurzający są ci strzelający ponieważ są niezwykle celni a część potrafi odpalić więcej niż jeden pocisk. Wszystko sprowadza się do właściwego wyczucia odpowiedniej chwili i uskoczenia przed nadchodzącym atakiem. Niby proste ale jednak wielokrotnie zdarzy ci się zagapić i oberwiesz a z odzyskiwaniem zdrowia już nie jest tak prosto ponieważ pojawia się dosyć rzadko.

Co kilka poziomów napotkamy bossa, który jest już pewnym wyzwaniem i czasami nie da się go pokonać ot tak i wymagane będzie albo wypracowanie na niego jakiejś metody albo uzbieranie nieco pieniędzy i podbicie parametrów naszego bohatera by móc pokonać wroga. Są nieco trudni i przydaje się tu nieco umiejętności zręcznościowych gracza – ale nie są jacyś nazbyt trudni by nie dało się ich pokonać. Po jego ubiciu otwiera nam to drogę do kolejnych lokacji i nie ma konieczności siłowania się z nim kolejnym razem. Można go ominąć i pójść dalej.

Esencją gry są jednak znajdźki w postaci wszelkich odnajdywanych w czasie naszej eskapady magicznych przedmiotów zwanych reliktami. Każdy z nich pojawia się później w formie ikonki w lewym dolnym rogu ekranu tworząc swoisty wykaz. Są niestety jednorazowe – po naszej śmierci bezpowrotnie znikają a to sprawia, że każda wyprawa w podziemia jest unikalna i to los decyduje o tym czy znajdziemy jakieś ciekawsze przedmioty, które ułatwią nam podróż. Relikty w większości przypadków znajdziemy w specjalnych pomieszczeniach lecz czasami pojawiają się też w sklepach napotykanych sprzedawców czy też po prostu wypadają ze skrzynek. Częściej wypadające mięsko przywracające zdrowie, zatruwanie lub podpalanie wrogów, mnożenie się bryłek znajdowanego przez nas złota, ochrona przed wpadnięciem do rozpadliny, zwiększanie paska HP, dodanie jednostek osłony, zwiększenie ilości zadawanych obrażeń i tak dalej. Fajne jest to, że reliktów i ich efektów jest ich dosyć dużo i nawet po 10h gry wciąż zdarzało mi się odnajdywać nowe, dotąd nie napotkane przedmioty. Prócz pozytywnych czasami los zrzuci też na nasze barki klątwę w postaci negatywnych efektów. Ciężko się ich pozbyć i w większości przypadków będą nam towarzyszyć aż do śmierci. Co dają? Np. zmniejszenie ilości posiadanego życia, mniej zbieranego złota lub odnawianego życia. Skutecznie potrafi to utrudnić rozgrywkę. Czasami też to do nas należeć będzie wybór czy wziąć przeklęty przedmiot (relikt) obarczony konkretną klątwą – być może się opłaci?

Gra ma ukrytych w sobie nieco tajemnic i niespodzianek. Prawie każde pomieszczenie skrywa w jednej ze ścian ukryte przejście do tajnego pomieszczenia czy też zniszczenie jednego z głazów obecnych na planszy ujawni tajemnicze wejście do innej lokacji mogącej skrywać przydatne przedmioty czy też nieco złota.


OCENA: POZYTYWNA = 8/10

Gra jest po prostu fajna i mnie się bardzo spodobała. Poziom trudności nie jest za wysoki ale też nie jest za łatwo. Zbieranie i gromadzenie funduszy na droższe ulepszenia nie jest proste. Jeśli zginiemy – część posiadanych przez nas środków zostanie utracona. Jeśli zdecydujemy się kupić coś w napotykanych sklepikach – czy to dodatkowe klucze, bomby, odnowienie życia gdy ciekawe napoje – to co prawda dajemy sobie szansę na na przedłużenie rozgrywki i dotarcie do głębiej położonych i sypiących hojniej groszem lokacji ale jednak zwiększa to ryzyko, że zginiemy i przez to wyniesiemy z labiryntu mniej pieniędzy. To wieczny wybór i decyzja pokroju mieć jabłko i zjeść jabłko. Nigdy nie wiadomo jaką podjąć decyzję i co wybrać. Zainwestować pieniądze z nadzieją na większy zysk czy jednak przyoszczędzić i jak najwięcej wynieść jako pewniak?

Gra to taki stały grind. Pójdziemy do lochów, pozabijamy nieco potworków i kupimy jakieś ulepszenia podbijające bazowe parametry postaci. To pozwoli nam zajść jeszcze dalej ale tu będą już silniejsi wrogowie. I tak powoli coraz dalej… W pewnym momencie może zacząć nieco nudzić, ale jak dla mnie poziom trudności i stałe zwiększanie mocy bohatera były ok. Wchodząc głębiej uczymy się gry oraz tego jak ubijać przeciwników nie tracąc cennego zdrowia. Trafiamy jednak na mocniejszych i trudniejszych do pokonania wrogów. Bardzo fajny balans i to się autorom udało. Dzięki temu gra staje się poniekąd małym wyzwaniem i nie znudzi gracza nazbyt szybko dając zabawę na dłużej.

Słowem – ciekawy tytuł, wart polecenia.

 

+++ PLUSY +++

  • Dużo tajemnic do odkrycia na każdym z poziomów.
  • Nieco trudna.
  • Świetna oprawa graficzna.
  • Świetna oprawa dźwiękowa (+ścieżka dźwiękowa).

 

— MINUSY —

  • Grind – niekiedy trzeba podbić parametry naszej postaci nim uda się pokonać bossa (co może niektórych nieco wkurzać).
  • Nieco trudna.

 


Screeny: