Sieciowa zabawa multiplayer do czterech graczy jednocześnie w doskonałym remake gry “Gun Bombers” z 1995 roku. Wyposaż swojego górnika i pokaż swoim wrogom na sto różnych sposobów gdzie raki zimują. Władca podziemnego świata może być tylko jeden!
Gun Bombers to gra studia “Antti Vaihia” która liczy już sobie prawie 3 lata od daty jej powstania. Na steam zadebiutowała w grudniu 2015 roku czyli nieco ponad pół roku temu.
Geneza. Ja od lat szukałem właśnie takiej gry. X-lat temu dane mi było pograć w grę o nazwie Mine Bombers z 1995 roku która to umożliwiała (wstawić filmik) współzawodniczenie na jednym komputerze do kilku graczy. Cztery osoby na jednej klawiaturze gdzie każdy dostawał kilka klawiszy – to było coś. Tak więc w końcu powstał remake mojej starawej gry sprzed lat. I został zrobiony porządnie w pełni zastępując oryginał.
O co w niej chodzi? Kierujemy tu swoją postacią, swoim ludzikiem i za zadanie mamy oczywiście wygrać. Możemy to uczynić na dwa sposoby: wyeliminować resztę przeciwników czy też zebrać więcej kasy gdyż rundę wygrywa ta osoba która pozyska najwięcej środków. A skąd je brać? Na planszy porozrzucane są w różnych miejscach kryształy różnego koloru o różnej wartości. Musimy się do nich dokopać i je zebrać. Prócz tego na mapie znajdują się różne rzeczy typu skrzynia dające nam różnorodne bonusy a czasami też pieniądze. Na przeszkodzie stoją nam elementy terenu czyli zwykła ziemia – którą kopie się szybko czy też skały które nas znacznie spowalniają. Możemy sobie pomóc ulepszeniem kilofa czy też zakupem młoda udarowego wraz z zapasem paliwa które jest zużywane w czasie kopania.
Gra umożliwia zabawę samemu – ale czym jest gra samemu gdy można zawezwać znajomych i skopać im cztery litery? To właśnie multiplayer zapewnia multum zabawy którą oferuje ta gra i to właśnie dla niego ta gra jest warta nabycia.
Prócz tego na planszy znajdują się czasami przeszkody w postaci lawy czy też rzeki. Przez pierwszą można przejść lecz zostaniemy podpaleni i stracimy nieco życia. Druga zaś czasami posiada głębokie miejsca które są niewidoczne dopóki weń nie wdepnie – w takim wypadku także utracimy trochę zdrowia.
Gra dzieli się na kilka rund a prócz tego można w niej zdefiniować różne warunki trybu rozgrywki w zależności od upodobań.
Mamy także do dyspozycji tryb dla jednego gracza w postaci dwóch plansz o odmiennym układzie elementów – gdzie bronimy bazy przed nacierającymi wrogami – jednak jest on mało interesujący w porównaniu do współzawodnictwa z innymi graczami.
Szczerze polecam – zabawa z przyjaciółmi zapewnia mnóstwo rozrywki!
RECENZJA:
GAMEPLAY: