R161 = PROJECT WINGMAN = Recenzja połączenia zręcznościówki z symulatorem

Bardzo ciekawy tytuł w którym pełnimy rolę pilota samolotów bojowych .

RECENZJA YOUTUBE:


=== NIECO O GRZE ===

Tytuł studia Sector D2 to połączenie zręcznościówki i symulatora w którym zasiadamy za sterami różnego typu odrzutowców by wypełnić stawiane przed nami misje. Bardzo dynamiczna rozgrywka z duża ilością podniebnych potyczek. Duży wachlarz samolotów do wyboru, różnorodność warunków atmosferycznych w których przyjdzie nam toczyć starcia, świetna grafika i wiele więcej. Warto zagrać!

 


 

OCENA: POZYTYWNA = 8/10

Bardzo udana zlepka gatunków w postaci symulatora ze zręcznościówką. Gra dla typowych casuali, którzy szukają nieco rozrywki i chcą pogonić przez chmury i postrzelać się nieco z wrogimi samolotami. Gra się w to dosyć ciekawie – gra się zarówno przyjemnie jak i też emocjonująco. Podniebne pościgi by złapać wroga w zakres swego celownika i sprzedać mu serię pocisków, które przeorają mu kadłub są zawsze pełne dynamiki i zwrotów akcji. Wrogowie są dosyć zwinni i przy co niektórych przeciwnikach trzeba się dosyć namęczyć by złapać takie klienta i móc go zestrzelić.

To co przyciąga w tej grze to ładnie wykonana grafika. Modele samolotów są dosyć szczegółowe a ukształtowanie terenu działań też cieszy oko. Dobrze dobrana muzyka oraz efekty dźwiękowe dopełniają całości. Bardzo ciekawie wyglądają także efekty pogodowe w postaci czy to śniegu, deszczu czy też mgły. Dodają grze nieco realizmu i tym samym pozwala to bardziej wczuć się w rolę pilota. Dostępna jest gama około 20 unikalnych maszyn, różniących się wyglądem, parametrami oraz docelowym przeznaczeniem. To pozwala zabrać na pole bitwy wyposażenie w postaci różnego typu rakiet czy też bomb. Jedne są autonomiczne “odpal i zapomnij” zaś inne niekierowane i tu od gracza wymagane będzie nieco wysiłku by zniszczyć zadany cel.

Co mi się w tej grze nie podobało? Przede wszystkim brak checkpointów. Co niektóre misje są dosyć trudne i jeśli padniemy, musimy zaczynać ją od początku co może nieco denerwować i doprowadzać do szewskiej pasji jeśli powtarzamy ją po raz kolejny. Problematyczny jest także brak wskaźnika horyzontu ponieważ przyrządy w kokpicie to jedynie tekstury i nie widzimy aktualnego pochylenia samolotu w przestrzeni. Trzeba to zatem brać niejako “na oko” co nieco odbiera miodności gry. Mam także pewne obiekcje co do zachowania samolotu w procesie nurkowania, które działa jakoś tak biednie jeśli porównamy je do trybu wznoszenia. Ale da się to przeżyć.

Mnie grało się bardzo przyjemnie i wciągnęło mnie na tyle, że nawet konieczność powtarzania jednej z trudniejszych misji nie spowodowała bym się zniechęcił i ją odrzucił. Tak więc polecam!

 

 


Screeny: